niedziela, 14 czerwca 2015

TOP 10 beki z rapsów

Witam ! 

Dzisiaj zajmę się zestawieniem 10 najgorszych wg mnie "raperów" którym, niestety więcej sprzyjało hejtów, beki niż propsów. Zaczynamy

Miejsce 10
Mezo 

"Raper, którego częściej słyszano w komercyjnych rozgłośniach radiowych i komercyjnych kanałach muzycznych, słynne "Sacrum" itp. "sztosy" sprawiły, że niestety, ale przepadł w polskim rapie, gwoździem do trumny okazał się "kryzys" pokazał, że nie ma już czego szukać w rapie, o ile w nim był.

Miejsce 9
Funky Filon
Część osób może zapytać "kto to wgl kurwa jest?" albo "kim Ty właściwie kurwa jesteś ? pajacu". Otóż koleś to swoisty ewenement, jednym kawałkiem przejebał sobie życie niczym Bonus BGC. Chodzi o track z Kają Paschalską, tak tą rudą z Klanu dr Lou Bitcha. "Mała Chinka" miała być hitem, i wesołym kawałkiem, a okazał się kicha, klapą i pośmiewiskiem. Piosenka co chwile usuwana z internetów, ale zawsze ktoś o tym przypomni i beka wraca. Ktoś chce zrobić odsłuch tego gówna ? Proszę bardzo https://www.youtube.com/watch?v=6G2OhwIUaM0

Miejsce 8
Bonus BGC
Jakże mogło zabraknąć jednego z ostatnich debili w polskim pseudo rapie i internetów.
 Bonus BGC, czyli, raper, biznesmen, producent, zawodnik MMA, debil, idiota i chuj wie kto jeszcze. Swój "fejm" dzięki kompromitacji u Pakola podczas "Lufa pytanie" gdzie zwrócił wcześniej zjedzony obiad. Jego kawałek, "Na łazarskim rejonie" okazał się wielką beką, później wypłynął równie chujowy diss na TEDE. Jego codzienne filmiki, później żebranie kasy, zakłamanie. Zaczęły się plotki o jego chorobie psychicznej, ile jest w tym prawdy ? Nie mam pojęcia, ale ubaw był. Słynny też tekst "lecimy tutaj". Kolejny raz został wystawiony na pośmiewisko podczas walki w MMA, gdzie skompromitował się oddając walkę przez poddanie, tłumacząc się kostką. Powoli Bonus wraca, więc będzie śmiesznie, lecimy dalej.

Miejsce 7
B.R.O
Mogę zaskoczyć, ale nie trafia do mnie jego twórczość, stał się bożyszczem polskich nastolatek, młody, śliczny, ze słodziutkim głosem. Nie ! to nie moja opisu jego wyglądu, tylko mojej koleżanki. Nawijanie praktycznie cały czas o miłości tej nieudanej, tzw. smutasach jest chujowe, powoli jednak wyrabia sobie normę, ale i tak dla mnie jest typowym lalusiem i beztalenciem. 

Miejsce 6 DIOX
Kolejne beztalencie w polskim rapie, teksty z dupy, rymy klepane na siłę, słabe flow, Po sukcesie HIFI BANDY każdy poszedł w swoją stronę, najlepiej wyszedł HADES, niestety DIOX to dno, nieduane dissy, skończył podczas WBW z TeTrisem. Szczególnie zapadł mi w pamięć tekst "Zamawiam zupę dostaję sajony
i nie wiem kto jest popierdolony" albo
"gramy w szachy bo nie gramy w warcaby"
Czekam aż zakończy się jego epizod w rapie.

Miejsce 5
SOWA 
Nie mogło zabraknąć kolejnego idioty, zasłynął "Dziś w klubie będzie BANG" totalny brak flow, beznadziejne teksty i idiotyzm. Każdy ciśnie z tego bekę, lecz nic sobie z tego nie robi. Jedyny plus do niego za dystans do samego siebie. Niestety dalej jest dla mnie głupkiem, jego kawałki nic nie maj wspólnego z rapem. Nurtuje mnie jedno, dlaczego jeszcze nie zgłosił się po niego zakład psychiatryczny ? Musi udowodnić, że to co robi to nie jest beka, lecz nie uda mu się to.

Miejsce 4 
Tuż za podium melduje się Kula
Kilka lat przed Green Grenade'em żył sobie Kula, który próbował swoich sił w rapie, robiąc z siebie debila, może to jest przestroga przed rodzicami, żeby patrzeć co dziecko robi w sieci i jak spędza czas. Słynny diss na fryzjera, czy Omena stał się hitem wśród hejterów, kpin wśród internautów. Ślad po nim zaginął, co się z nim dzieje ? nie mam pojęcia...

Miejsce 3
Lech Roch Pawlak 
Zasłużone miejsce na podium zajmuje Lech Roch Pawlak
"Żelipapą, papą, deselawi" i już wszystko staje się jasne. Lech Roch Pawlak pojawił się w czasach, gdy triumfy święciła neostrada, a na porządku dziennym były zwroty takie jak "żal.pl". Słowem - prehistoria, którą pamiętają tylko ci urodzeni najpóźniej we wczesnych latach 90. Polsko-francuska liryka i wersy tak bardzo od czapy, jak tylko się da, sprawiły, iż LRP zebrał znaczące grono obserwatorów swoich poczynań. Był zresztą do tego stopnia przekonany o sile swojej dawnej, zakurzonej społeczności, że jeszcze w 2012 roku nagrał zwrotkę na konkurs firmy UrbanCity. Reanimowanie trupa okazało się jednak niemożliwe.
Miejsce 2
Pikej 
Skok na sławę i kasę może skończyć się spektakularnym rąbnięciem głową o bruk. Przekonał się o tym Pikej, który chciał zostać liczącą się postacią w rapgrze, a skończył jako maskotka dla gawiedzi spragnionej taniego humoru. Mniej utalentowany z klanu Kukulskich (tak, tych Kukulskich) zainwestował spore pieniądze w projekt o nazwie "gwiazda", a i tak zostanie zapamiętany z niebieskiego dresu, wyczekiwania na 50 Centa i maksymalnie okropnego "Raise Ya Cup".
Miejsce 1
Tiger Bonzo i Kobra
Ktoś tu zwęszył okazję na łatwy zarobek, bo jak inaczej określić kolejne, coraz bardziej żenujące i obliczone na zwrócenie na siebie uwagi "dokonania" duetu Tiger i Kobra? Trudno uwierzyć, że nie jest to zaplanowana akcja, mająca na celu zgarnięcie pieniędzy z wyświetleń w serwisie YT. Jeśli jednak wszystko robione jest z pełną świadomością i powagą, to wypadałoby się załamać nad poziomem tej dwójki. Patologia czystej wody.


5 komentarzy: