Dzisiaj inaczej bardziej refleksyjnie, dzień wolny laptop nareszcie sprawny. Wracam do internetów, krótko w skrócie co się działo. Tyrało się jak zwykle w pracy, w internetach widać też się działo ale z tym jeszcze byłem na bieżąco, zerwałem z Dziewczyną ale to już wcześniej. Dobra wracam do tego co mnie gryzie.
Poranki mogą być ciężkie mając jeszcze dzień wolny i wypiciu kilku głębszych za zdrowie Mamy. Matula miała urodziny, skutki są tragiczne ale dobrze jest.
Jaki to piękny moment kiedy przyjaciel/przyjaciółka jest w związku. Od teraz częstotliwość waszych spotkań wynosi zero. No a jak już dojdzie do spotkania to taszczy swoje "kochanie" wszędzie kurwa. Ok spoko rozumiem, szanuję szczęścia życzę, ale żeby nie było że liczy się tylko on/ona. Nagle kumple idą w odstawkę. Liczy się "typowa Zosia" i "typowy Miruś" nikt inny. Ostatnia sytuacja jaka mnie spotkała. Moja przyjaciółka niech tu będzie Zosią jest w związku z tzw. Mirusiem. Umówiliśmy się na piwo. Już wszystko fajnie spoko, do czasu... powiedziała że później przyjdzie jej książę. Nie kurwa nie, mieliśmy sobie pogadać dawano się z nią nie widziałem, moja praca czasowo mnie pochłania albo inne sprawy, wyjazdy więc bieda. Wracając, oczywiście musiał przyjść jej Romeo, miał przyjechać później, więc nawet spoko, ale nie... był kolejny haczyk, jej "psiapsiółka". Z Paulą nadaje na tych samych flach otóż: nie lubię Jej, a Ona mnie. Na pociąg zdążyłaby ale nie wolała swojego chłopaka wykorzystać. A mi spierdolić godzinę spokojnej rozmowy z przyjaciółką. Dziewczyno! Jak jesteś w związku nie zapominaj o swoich najbliższych, nie rób ze swojego "Mirusia" priorytetu, bo za jakiś czas może coś się spierdolić, a wtedy:
Zosia:"Ten chuj mnie zostawił"
Miruś:"Wkurwiła mnie szmata"
Czyli klasyk!
A kiedy Zosiu, Mirusiu się obudzisz może być za późno bo Ci kumple Cię oleją.
Drugie co mnie wkurwia to... poszanowanie cudzego czasu. Czy zdarzyło się Wam umówić się z kimś na browar, rower cokolwiek Ty już gotowy/gotowa nagle SMS "Sorry nie dam rady" albo lepszy scenariusz "będę tak za pół godziny, sorry". Albo inaczej, masz dzień wolny, ta osoba też (czytaj NIEDZIELA) Ty odmawiasz wyjazdu z Kumplami wyjazdu na Kraków, bo masz plany, a Ona rezygnuje bo chłopak zły, pada deszcz, ogólnie jakiś problem. Fuck logic... po wyrzuceniu jej co mnie gryzie to i tak że nie mam racji... damn!
Szanujcie czas jak nie swój to innych.
Dobra teraz będę częściej, więc chyba sponio.
Pokój, elo.